Trybunał Konstytucyjny rozstrzygnie, czy przepis, który ogranicza odpowiedzialność wydawcy elektronicznego portalu za obraźliwe wpisy internautów narusza konstytucję, a to na skutek złożenia skargi przez osobę, która poczuła się dotknięta komentarzami zamieszczonymi pod jej artykułem opublikowanym na stronie internetowej gazety elektronicznej. Zarówno Sąd Okręgowy, jak i Apelacyjny oddaliły powództwo o zadośćuczynienie pieniężne z tytułu naruszenia dóbr osobistych wniesione przez autora artykułu. Przyczyn niekorzystnego rozstrzygnięcia skarżący upatruje w błędnej jego zdaniem wykładni przepisu art. 14 ustawy oświadczeniu usług drogą elektroniczną, zgodnie z którym „nie ponosi odpowiedzialności za przechowywane dane ten, kto udostępniając zasoby systemu teleinformatycznego w celu przechowywania danych przez usługobiorcę nie wie o bezprawnym charakterze danych lub związanej z nimi działalności”. Autor podnosi, że zapis ten ogranicza konstytucyjne prawo do poszanowania życia prywatnego, czci i godności oraz dopuszcza funkcjonowanie na stronach internetowych obraźliwych wpisów do czasu, w którym wydawca dowie się o ich istnieniu. Na pokrzywdzonym ciąży obowiązek wykazania, że wydawca wiedział o bezprawności komentarza. Choć konstytucja pozwala na wprowadzanie ograniczeń konstytucyjnych wolności i praw, w tym też w zakresie dóbr osobistych, to tylko, gdy są one konieczne dla bezpieczeństwa państwa lub porządku publicznego, bądź dla ochrony środowiska, zdrowia i moralności publicznej, albo wolności i praw innych osób. Ciężko uznać, że w tym przypadku wymogi zostały spełnione.